Najwyższa pora, żeby w Nyctatonii zabrzmiał męski głos. Tego wieczoru zapraszam Was na spotkanie z angielską formacją Antimatter i utworem Paranova.
Na początek powinienem napisać krótko, czego możemy spodziewać się w muzyce tej kapeli. Szczerze mówiąc, nie czuję się do końca kompetentny, by o tym mówić, bo poznałem ją stosunkowo niedawno i wciąż mam wiele do odkrycia. Ujmując krótko - rock, mro(c)k i melancholia.
Właśnie Paranova była moim pierwszym kontaktem z Antimatter. Nie wiem jak Wy, ale ja mam duży sentyment do utworów poznanych jako pierwsze - przy praktycznie każdym zespole (o ile oczywiście pamiętam, które to ;) ). Nie z sentymentu jednak dzisiejsza opowieść, raczej - po prostu - z zachwytu. I myślę sobie, że najlepiej będzie, gdy przemówi sama muzyka.